Dzień dobry! Witamy Was Kochane Dzieci i Drodzy Rodzice!
Dziś czwartek, więc pora na zabawę z językiem polskim i na plastykę. Zapraszamy na zajęcia!
Zad. 1. „Bajka o rogaliku, który chciał zostać księżycem” Wanda Chotomska.
Drogie Dzieci poproście rodziców o przeczytanie opowiadania o małym rogaliku i jego marzeniach. Słuchajcie uważnie, bo czeka na Was kilka pytań 😉.
„Bajka o rogaliku, który chciał zostać księżycem”
Był sobie rogalik. Rogalik był mały i zwyczajny, ale marzenia miał wielkie i zupełnie niezwykłe. Bo mały rogalik chciał zostać księżycem.
Najpierw powiedział o tym okularom pana piekarza i prosił, żeby opisały mu dokładnie, jak ten księżyc wygląda. Okulary nie miały czasu na przyglądanie się księżycowi, bo musiały pilnować tego, co działo się w piekarni, więc rzuciły tylko jednym okiem na niebo widoczne przez lufcik, drugim spojrzały na rogalik i robiąc okropnego zeza, powiedziały:
– Księżyc jest wielki. Jeśli chcesz zostać księżycem, musisz czym prędzej urosnąć.
Ale chociaż rogalik zaczął rosnąć jak na drożdżach, bo zapomniałam wam powiedzieć, że to był drożdżowy rogalik, okazało się, że wzrost to jeszcze nie wszystko.
– Księżyc jest złoty… – ziewnęły drzwiczki od pieca. – Jeśli chcesz mieć taki sam kolor, musisz poprosić, żeby piec cię przyrumienił.
Tak powiedziały drzwiczki i zaraz zatrzasnęły się za rogalikiem. A kiedy się odtrzasnęły, to nie zdążyły nawet ziewnąć ,,Do widzenia!”, bo przed piekarnią czekał już samochód, który rozwoził pieczywo do sklepów.
Samochód trąbił, kosze z pieczywem podskakiwały, rogalik bał się, że inne rogaliki pogniotą mu rogi, i nie mówił nic. Dopiero w sklepie się odezwał:
– Wiesz, kim chcę zostać? Księżycem! – powiedział do sklepowej wagi.
Ale waga nie uważała za stosowne udzielić mu żadnej odpowiedzi. Pewnie dlatego, że nie umiała myśleć słowami, tylko liczbami. A odważniki mówiły same do siebie: – 10 deka… 20 deka… 30 deka…
Zresztą nikt w sklepie nie chciał rozmawiać z rogalikiem. Wszyscy się spieszyli i każdy myślał tylko o sobie.
Sucha kiełbasa mruknęła:
– Nie będę suszyć sobie głowy tym, że jakiś rogalik chce zostać księżycem.
Ocet odezwał się tylko: „Ooo…” – i zrobił się bardzo kwaśny, a sardynki były tak zamknięte w sobie, że w ogóle się nie odezwały.
Tylko różowe landrynki zlitowały się nad rogalikiem i postanowiły mu osłodzić życie. A ponieważ były bardzo nieśmiałe, zarumieniły się tak mocno, że z różowych zrobiły się zupełnie czerwone i wyszeptały swoimi słodkimi, landrynkowymi głosami:
– Przepraszamy, że się wtrącamy, ale nam się zdaje, że księżyców się w sklepie nie sprzedaje… Więc jeśli chcesz zostać księżycem, musisz stąd jak najprędzej wyjść.
– Dziękuję za radę! – zawołał rogalik i zeskoczył ze sklepowej półki prosto do papierowej torebki.
– Księżyc jest wysoko. Jeśli chcesz zostać księżycem, musisz znaleźć się tak wysoko jak on – zaszeleściła torebka i powiedziała rogalikowi, że właśnie wyszli już ze sklepiku, przeszli ulicę i teraz idą po schodach. Na pierwsze piętro, na drugie, na trzecie… Czwartego i piątego nie wymieniła, bo była okropnie zadyszana, na szóstym powiedziała: „Ooch!” – a na siódmym pękła z wysiłku i rogalik wylądował na słomiance.
Pan, który niósł torbę z zakupami, nawet tego nie zauważył, widocznie był bardzo roztargniony albo zamyślony, ale rogalik wcale nie miał mu tego za złe. Leżał na słomiance i cieszył się, że zawędrował tak wysoko.
Z siódmego piętra – myślał sobie, patrząc w okno – jest o wiele bliżej do nieba niż z piekarni albo z parterowego sklepiku. Teraz tylko muszę trafić na okienny parapet. Ze słomianki na parapet, a potem już sobie dam radę.
Ale nie trafił na parapet, tylko przeleciał nad nim wyrzucony przez chłopca, który go podniósł ze słomianki.
– W tej chwili wyrzuć to, co masz w ręku! – krzyknęła do chłopca jakaś pani i rogalik wyleciał przez okno.
Wyleciał i poczuł, że spada.
Teraz już koniec – pomyślał – spadnę na ziemię i już nigdy nie zostanę księżycem…
I właśnie wtedy, kiedy sobie tak pomyślał, zobaczył małą dziewczynkę w jednym z otwartych okien wielkiej kamienicy i usłyszał cienki, dziecinny głosik:
– Patrz, mamo, jaki piękny księżyc zajrzał do naszego okna!
Wanda Chotomska
Źródło: „Opowiadania z uśmiechem. Polscy pisarze dzieciom”, Wydawnictwo Literatura, Łódź 2011, s. 11–14
Czy bajka Wam się podobała? Proszę spróbujcie odpowiedzieć na kilka pytań:
- O czym marzył mały rogalik?
- Z kim rozmawiał rogalik? Kogo udało Wam się zapamiętać?
- Czy rogalik spełnił swoje marzenie?
- Jakie są Wasze marzenia?
Zad. 2. Przeczytajcie poniższe wyrazy, jeśli macie problem poproście o pomoc rodziców. Policzcie, ile sylab ma każdy z wyrazów:
rogalik okulary piec
waga niebo auto
Zad. 3. „Moje marzenie” – praca plastyczna.
Drogie Dzieci, jakie są Wasze marzenia? Pokażcie dorosłym swój świat wykonując pracę plastyczną pt. „Moje marzenie”. Możecie wykorzystać do jej wykonania: kredki, farby, plastelinę, krepę lub inne ciekawe materiały. Osoby chętne zachęcamy do zaprezentowania swoich prac na grupie „Brzoskwiniowe Plastusie” 😊.
Powodzenia 😊